Rozdział 1 - LASOTO
OSLO, NORWEGIA
O tej porze roku ulice Oslo przemieniały się w świąteczne stragany. Jedną z wielu atrakcji stawały się mikołajkowe kramy i wystawy sklepowe przyozdobione prezentami i figurkami krasnali dzierżącymi czerwone czapeczki. Na placach poczęto ustawiać ogromne, zielone drzewka świąteczne, na których gałązkach zwisały wesoło kolorowe lampki, kryształowe bombki i delikatne, często ręcznie wykonywane aniołki w białych, haftowanych albach.
Wraz z pierwszym śniegiem miejski krajobraz przemieniał się w przyjemny dla oka obrazek, niczym wyjęty z pocztówek sprzedawanych turystom. Wszystko wydawało się być idealne, zamknięte w swojej bańce idealności. Niezmienne, stałe, swojskie.
I takie właśnie było dla Gilberta.
Swojskie.
Wyszedł właśnie z kawiarenki a w dłoniach trzymał kubek gorącej, jeszcze parującej kawy z bitą śmietaną i przysiadł na jednej z drewnianych ławeczek nieopodal parku w centrum miasta. Miał stamtąd idealny spot na panoramę deptaka rozciągającego się po drugiej stronie ulicy.
CZYTAJ DALEJ NA PORTALU WATTPAD